1sze urodziny Milanka i 20 rocznica 1szych wolnych wyborów w RP. Milanek niestety jeszcze nie do końca rozumiał powagę sytuacji. Dostał życzenia z całego świata. Wieczorem odwiedziła go  koleżanka z Tajlandii. Impreza urodzinowa przełożona została jednak na niedzielę gdy do Milanka będą mogły przyjść inne dzieci. Do Brukseli przybył happening z Warszawy. Małgosia z Milusiem byli wśrod nich! Milanek choć nieświadomy przyczyn wziął udział w zebraniu polskim przed siedzibą Komisji Europejskiej w Bruskeli.

Milanek zajęty ulotką wyborczą przed siedzibą Komisji Europejskiej

Polacy świętujący 20lecie demokracji w Europie Środkowej i Wschodniej

Polacy starali się przedstawić Europejczykom sekwencję wydarzeń związaną z obaleniem systemów socjalistycznych w Europie Środkowej i Wschodniej.

Milanek z plakatem prezentującym Europejczykom wybory w Polsce 

Dla przeciętnego (zachodnio) Europejczyka Polska jest równie znana co Nikaragua. Polacy oburzają się na resztę świata za ignorowanie wkładu Polski w zmiany polityczne w Europie. Spłycanie historii do obalenia muru berlińskiego (które choć symboliczne, w praktyce niewiele znaczyło). Głośnym echem odbił się spot wyprodukowany przez Komisje Europejską, w której Polsce poświecono 6 sekund, w dodatku pokazując nieprawdziwe zdjęcia wzięte z inscenizacji.

Miło było zobaczyć tylu Polaków w centrum Brukseli, jednak złość jest myślę nieuzasadniona. Europejczycy a w szczególności Belgowie nie są złośliwi ani nie chcą specjalnie umniejszać roli Polski w czymkolwiek. Zjawisko bierze się po prostu z niewiedzy. Polska jest z punktu widzenia Brukseli krajem egzotycznym. Większość ludzi nie tylko nie ma pojęcia o polskiej historii ale nawet nie potrafi Polski umiejscowić na mapie.  Mam wrażenie (poparte doświadczeniem), że przeciętny Europejczyk ma ogólnie bardzo znikome pojęcie o świecie na wschód od Odry (lub nawet Menu). Jedyna wiedza o Polsce i Polakach płynie z nie zawsze reprezentatywnej emigracji oraz z uproszczonych przekazów medialnych, których autorzy sami niewiele o Polsce wiedzą. Najlepszym przykładem jak  egzotyczny jest nasz kraj z punktu widzenia Belga jest napis na drzwiach jednej z międzynarodowych organizacji w Brukseli gdzie angielskie „Welcome” zostało przetłumaczone na „Mile widziany” (jakiś biedak musiał użyć elektronicznego translatora, a ponieważ nikt nigdy Polaków poza budową nie widział to napis pozostał). Można się złościć i narzekać, że biedni Belgowie nie potrafią odróżnić Polski od Ukrainy, Rosji czy Białorusi, nie mówiąc już o rozróżnianiu Litwy czy Estonii. Jednak w czasach gdy uproszczony przekaz telewizyjny, czy wydarzenia popkultury  są często jedynym przekazem, który trafia do ludzi, zwłaszcza w Europie Zachodniej, pozostaje dbać o image kraju w taki sposób jak robią to inni. Pokazać uproszczenia i kolorowy świat z ładną muzyką w tle, nie zmuszać do myślenia i bez katowania dogłębnymi analizami i racjami historycznymi. Wszystko oczywiście uczczone sokiem pomarańczowym w gronie sympatycznych, rozbawionych młodych ludzi....

Milanek śledzi wydarzenia przed budynkiem Komisji

Paweł Bodnar