W tym roku (2008) możliwości wycieczek do Polski będą znacznie ograniczone ze względu na ciążę i spodziewanego potomka. Wykorzystaliśmy więc święta wielkanocne do odwiedzin kraju oraz do opanowania wszystkich pozostawionych w Polsce spraw.
Nad morzem Wyjechaliśmy 20-go marca rano z Brukseli, zmagając się z korkami (wydaje się, że wszyscy Niemcy postanowili też wyjechać w czwartek), śniegiem i mrozem w Polsce, po 17godzinach dotarliśmy do Gdyni. Całe szczęście nie zostaliśmy rodzicami w trakcie podróży... Wizyta u Joli w Kamienicy Wielkanoc 2008 w niczym nie przypominała sielanki we włoskiej wiosce sprzed roku (Wielkanoc 2007). Nie tylko klimat i temperatura różniły te święta. Tym, którzy wyobrażają sobie odwiedziny Polski jako sielankową wycieczkę, odwiedziny rodziny i zabawę rozczaruję. Wyobraźcie sobie, że zostawiacie wszystko co macie w Polsce, sprawy, szkoły, banki, prace, urzędy i całą związaną z tym biurokracje, znikacie na pół roku i pojawiacie się znienacka – macie kilka dni na uporządkowanie tych spraw. Dla dzieci, studentów, czy ludzi startujących w życiu zagraniczne wyprawy zupełnie nie zawierają tego aspektu, jednak my od dawna jesteśmy samodzielni i każda wizyta w Polsce to również intensywne „bieganie”. Nie inaczej było więc i tym razem. Planowanie działań .... W trakcie samego pobytu w Polsce przejechaliśmy ponad 1000 km. Od momentu przyjazdu rozpoczęliśmy systematyczne rozwiązywanie problemów. Święta podzielone pomiędzy jednych i drugich rodziców. Potem kolejne sprawy. I kto ma większy brzuch ... Impreza na matejki Na szczęście zachowaliśmy dystans do tego zamieszania, więc obyło się bez stresów i udało się nam spędzić również kilka chwil na przyjemnościach. Westerplatte Westerplatte Sobieszewo Plaża w Sobieszewie Rewa 5-go kwietnia ruszyliśmy w drogę powrotną – załadowani jak cygański tabor. Udało się nam szczęśliwie dotrzeć do Brukseli i nie zamierzamy się stąd nigdzie ruszać przez najbliższe miesiące. |