Zauważyłem, że problem nierzetelności dotyczy większości mediów na świecie i w zasadzie nie warto się tym zajmować. Jednak tym razem polskie media (konkretniej Gazeta Wyborcza) obniżyły jakość do poziomu absurdu i śmieszności, tak, że przykład ten aż prosi się o drobny komentarz. W wydaniu internetowym Gazety Wyborczej można przeczytać skandalizujący nagłówek:
Tytuł, choć ze znakiem zapytania, sugeruje, że za wirusem stoją Rosja i Chiny, autorowi nie przeszkadza pewna nielogiczność, że państwa posiadające liczne konflikty interesów miałyby tworzyć wspólnego wirusa i do tego atakowałyby samych siebie: "Dziś wiemy, że Regin zainfekował różne systemy m.in. w Niemczech, Iranie, Syrii, Pakistanie, Rosji, Arabii Saudyjskiej, Belgii." (niby Rosja atakuje samą siebie?) Pan Robert Kędzierski poza pytaniem w tytule buduje sugestię dot. autorstwa wirusa powołując się na twierdzenie firmy F-Secure: "… Kto stworzył ten wirus? Jak zwykle w tego typu przypadkach nic nie jest do końca jasne. Firma F-Secure twierdzi, że to dzieło Rosji i Chin…". Dla przeciętnego czytelnika "twierdzenie" eksperta jakim jest F-Secure jest jednoznaczne ze stwierdzaniem faktu, ale gdyby dociekliwy czytelnik przeczytał co naprawdę opublikował F-Secure: "…As always, attribution is difficult with cases like this. Our belief is that this malware, for a change, isn't coming from Russia or China." to zauważyłby, że F-Secure twierdzi coś przeciwnego. Niby drobny błąd ( "IS NOT" czyli "NIE JEST", został "przetłumaczony" przez autora w Gazecie Wyborczej jako "JEST") a jednak powoduje absurdalne przeinaczenie tej informacji, z NIEWINNY na WINNY. Nieznane są publicznie argumenty, które obaliłby sugestię autora jakoby wirus został stworzony przez Rosję i Chiny jednak podpieranie swojej sugestii błędnie przetłumaczonym raportem, który twierdzi coś przeciwnego jest wg mnie komiczne i po raz kolejny dowodzi, że poleganie na informacjach medialnych może prowadzić do "współkompromitacji" razem z autorem artykułu.
|